Twój Przyjaciel Cię uratował, uchronił przed całkowitym stoczeniem się na dno, był przy Tobie w momencie kolejnego dużego kryzysu, był gdy dostałeś pozew rozwodowy. Przygotował Cię do niego, pomógł wywalczyć prawo do widywania się z dziećmi, powstrzymał od wycia w poduszkę po procesie. Jednym słowem "był". Wygraliście mecz, kolejny z rzędu, coraz bliżej podium, bliżej historycznego sukcesu. Pierwszy raz od wielu miesięcy poczułeś, że możesz być szczęśliwy.
__________________________________________________________________________
Przedostatni, zaraz koniec :D Kadziewicza nie mogłam sobie odpuścić w opowiadaniu o Igle, ciekawe kto się spodziewał. Widzimy się w sobotę :)
I o to chodziło. Zaangażować się w grę, dzieci, skupić na czymś innym, chociaż przez chwilę poczuć sens życia.
OdpowiedzUsuńŁukasz pojawił się we właściwym czasie i pomógł w ważnych chwilach. Krzysiek musi potratować to jak drugie życie ;)
Pozdrawiam
Genialne to.. : )
OdpowiedzUsuńTylko szkoda, że takie smutne..
Do następnego.
Pozdrawiam.
Kadziu w odpowiednim miejscu i czasie! :D Dobrze, że Igiełka znalazł jakąś radość.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciel zawsze jest tam gdzie powinien i pomaga we wszystkim. Żałuję, że ta historia jest taka krótka. Buziaki, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńI właśnie w takich chwilach poznaje się prawdziwych przyjaciół. Przechodziłam przez coś podobnego jak tu i choć polało to doświadczyłam dzięki temu wielu rzeczy, przede wszystkim zobaczyłam to będzie ze mną na dobre i złe. Krzysiek też to zobaczył, że Łukasz zawsze będzie go wspierał :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy przyjaciel wie, kiedy się pojawić i co zrobić, aby podnieść cię z najgorszej dziury. I bardzo dobrze, że Igła ma takiego przyjaciela, jakim jest Kadziu.
OdpowiedzUsuńKadziu jak na przyjaciela przystało postawił Krzyśka na nogi ;) Pojawił się w dobrym momencie.
OdpowiedzUsuńMam dziwne przeczucie, że najgorsze dopiero przed nim. Cholera...
OdpowiedzUsuńDobrze, że Łukasz mu pomógł.
OdpowiedzUsuńŁukasz pojawił się w samą porę ;) Mam nadzieje, że teraz już nic złego nie spotka Igłę?
OdpowiedzUsuńNareszcie staje na nogi, po ciężkich przeprawach z życiem. Prawdziwy przyjaciel w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. W końcu sam jest po takich przebojach, więc najlepiej wie jak mu pomóc. Teraz tylko czekamy na więcej niż podium, no i szczęście Igły :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że jeszcze tylko jeden. Buziaki, S. ;*
Świetnie napisane :) Ważne że Łukasz pojawił się w odpowiednim miejscu i czasie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/ :)
Pozdrawiam:>